wtorek, 30 marca 2010

środa, 10 marca 2010

na wkurwienie najlepsze jest pieczenie (albo śpiewanie). i zazwyczaj te wypieki mi wychodzą.często miewam taką wizję : frustracja tudzież inne negatywne uczucia podczas pieczenia w sposób nieracjonalnie wytłumaczalny przedostają się do wszelakich muffinów, ciast i powodują,że jedzący je ludzie zaczynają chorować. wychodzą im syfy, skóra nabiera sinego odcienia, zatruwają się i boli ich brzuch. tak, to moja wina, częstując ich smakołykami przemyciłam zło i negatywne emocje.
powyżej muffin kokosowy z nadzieniem z prażonych jabłek i moreli.

środa, 3 marca 2010

Negatywne aspekty bycia człowiekiem. Niestety, moim zdaniem przeważająca ilość ludzkich zachowań jest podyktowana egoizmem, cwaniactwem, czerpaniem korzyści zarówno materialnych, jak i duchowych. Dlaczego tak się dzieje-chyba nie można jednoznacznie odpowiedzieć. Czasami pierwotne instynkty podjudzają do zachowywania się niczym walczące o przetrwanie (pożywienie, bezpieczeństwo) zwierzęta,czy pierwotni homo sapiens. Niekiedy z kolei, to właśnie to, czym "poszczycić" się nie mogą zwierzęta - inteligencja sprawia,że zachowujemy się egoistycznie. Owy dar natury skłania nas do zagarniania najlepszego dla siebie, gromadzenia, parszywego kombinowania. Generalnie bliżej mi do stwierdzenia, iż brzydzę się ludźmi, aniżeli : "podziwiam rozkwit cywilizacyjny" i "człowiek zrodzony jest do myślenia i działania". Nasilenie rozwoju technologicznego, rosnący niepokój i industrializacja sprawiają,że (choć z pozoru jest nam lepiej)-głupiejemy i giniemy duchowo i fizycznie. Szukamy odpoczynku zamykając się we własnych mieszkaniach, dążymy do spełniania oczekiwań osób wokół nas i naszych własnych. Pomimo ciągłego dokształcania się i nabierania doświadczenia -w krytycznych momentach przejmują nad nami władzę pierwotne siły. Zachowujemy się jak drapieżnicy w miejskiej scenerii, wykorzystując siły dane nam przez naturę i stosując nowoczesne sztuczki mające pomóc nam w zdobyciu upragnionego przedmiotu. Mam zdecydowanie ambiwalentny stosunek do człowieka.Czyli do siebie także. Jednak obserwowanie i badanie ludzkich zachowań i świadomość naszej marności sprawia, że, choć to przewrotne,jest mi lepiej. Nie mogę wyzbyć się swojej natury. Obserwuję swoje ruchy,jestem trochę jak dr Jekyll i Mr Hyde. Jesteśmy integralną częścią świata. Tworzymy go i niszczymy. Hodujemy pożywienie, a jednocześnie dokonujemy aktu aborcji na Ziemi. I tak jest nie tylko w wieku XXI, tak było nie tylko 100 lat temu,ale od momentu, w którym stanęliśmy na nogi, jako istoty myślące. Myślące-czyli jakie? Mądre, dbające? A może cwane i przebiegłe? Humanizm... Człowiek jako najwyższa wartość, alfa i omega? Afirmacja wszelkich jego decyzji?
Trochę rozrósł mi się ten wstęp..a i tak temat wyczerpałam może w 10%.
W tym miejscu chciałabym polecić bliskie mi zespoły/formacje/artystów, niekoniecznie z kręgu hardcore'u. Ich działalność i twórczość są mi bliskie, ponieważ traktują właśnie o człowieku, szczerze. Niekótre negują ludzką nieomylność, w sposób drastyczny pokazują prawdę o naszych umysłach. Cześć mocno związana jest z neopoganizmem, poszanowaniem Ziemi, jako domu.
Throbbing Gristle
Industrial, experimental, elektronika. Szokowanie, niepokój. Członkowie tej brytyjskiej kapeli twierdzili,że ich celem jest badać i rzucać wyzwanie tym najciemniejszym i najbardziej obsesyjnym stronom ludzkiej natury.Niespójne dźwięki.
http://www.youtube.com/watch?v=zAX0ahuNcNo